Banksy. Stanowisz akceptowalny poziom zagrożenia, gdyby było inaczej, wiedziałbyś o tym
Wydawca | Wydawnictwo Arkady |
Miejsce wydania | Warszawa |
Rok wydania | 2018 |
EAN (ISBN) | 9788321350677 |
“To musi być trudne. Jesteś radnym miejskim. Byłeś na tyle dobrym wazeliniarzem i odpowiednio długo opowiadałeś głupoty, by otrzymać przytulną posadkę w ratuszu. Wspaniałe wakacje. Wspaniałe apanaże. Parkujesz, gdzie chcesz. Pewnego ranka dzwoni telefon, pączek wpada ci do kawy ze Starbucksa, a całą wiekową klawiaturę pokrywają lepkie okruszki.
“Że co!? Że Banksy!?”.
I nagle czujesz, że nad twoją głową zawisł miecz Domoklesa.
Czyścić czy nie czyścić? A więc na początek – jesteś w Bristolu? Jeśli odpowiedź jest twierdząca – powstrzymaj człowieka z kubłem i szczotką, gdyż miasto chce zachować twórczość swojego najsłynniejszego obywatela, no dobra, przynajmniej od czasów Stephena Barkera (Mac Daddy bristolskiego handlu niewolnikami w XVII wieku).”
Banksy’emu najbliżej jest do Che Guevary, chociaż – o ile nam wiadomo – nigdy nie studiował medycyny, nikogo nie zastrzelił ani nie próbował wzniecić rewolucji w Kongu. W tej książce znajdziecie pięknie poukładaną, najlepszą kolekcję fotografii streetartowych prac Banksy’ego, w najpełniejszym zestawie jak kiedykolwiek był wydrukowany. A jeśli to za mało, zdjęciom towarzyszy także tekst.
Ponieważ szkoły artystyczne wszędzie budzą rozczarowanie, zapewne Banksy stanie się najbardziej zapamiętanym artystą w ogarniętej kryzysem początku XXI wieku Wielkiej Brytanii. Jego talent do przyciągania uwagi i przekazywania komunikatu, często w formie wyrazistej puenty lub ukrytego znaczenia, gwarantowałby mu niezłą posadę w agencji reklamowej. Strata dla Madison Avenue, zysk dla nas. Jeśli nigdy nie słyszeliście o Banksym, ta książka absolutnie wystarczy, abyście mogli brać udział w knajpianych debatach o artyście i jego legendzie.
Kiedy Banksy zaczął malować na ścianach, klimat w polityce był nieciekawy. Na szczęście teraz jest dużo gorzej. Ponieważ radośnie agresywne, polityczne prace Banksy’ego stają się dziś o wiele ważniejsze, podjęliśmy wyzwanie zaprezentowania jego sztuki w kontekście czasów, na które artysta reagował, przyglądając się jednocześnie problemom, o jakich mówi. A zatem, kiedy już – na co mamy nadzieję – Palestyna stanie się wolnym państwem i w przyszłości uczniowie będą się zastanawiać, dlaczego Banksy pojechał do Betlejem, wszystko będzie jasne.
Czy Banksy pojedzie do Boliwii, aby wywołać rewolucję i dać się zastrzelić? Niewykluczone. A może okaże się też, kim naprawdę jest Banksy. Wtedy powiedźcie to komuś, kogo to obchodzi.