Wielkie zmęczenie. Osobista historia cukrzycy typu 1
Wydawca | Wydawnictwo Krytyki Politycznej |
Miejsce wydania | Warszawa |
Rok wydania | 2024 |
EAN (ISBN) | 978-83-67805-39-1 |
Dziennikarka, redaktorka prowadząca “Pisma. Magazynu Opinii” debiutuje na naszej liście, ale w czerwcu bieżącego roku ukazała się jej pierwsza książka – zbiór wywiadów “Życie. Strategie przetrwania”. Nie będę specjalnie przenikliwy, jeśli stwierdzę, że o tej prezentowanej będzie o wiele głośniej. To rzecz oczywista. Cukrzyca jest zmorą naszych czasów, niezakaźną epidemią XXI wieku. Świat, ludzie w starciu z cukrzycą wychodzą na prostą. Można wyrobić sobie pogląd na ten temat, ponieważ wątków historycznych w lekturze nie brakuje, np. powstanie insuliny. Od około stu lat bohaterka książki nie jest uznawana za chorobę śmiertelną. A jednak różnice między cukrzycą typu 1 a typu 2 wciąż potrafią budzić zdziwienie. Pijany człowiek okazuje się trzeźwy – miał szczęście, że zabrano go do karetki. To standardowy przykład. Publikacja Kazimierowskiej jest pozycją obowiązkową, byłoby dobrze, żeby trafiła do jak największej liczby bibliotek publicznych.
Czytanie “Wielkiego zmęczenia” jest jak wielkie przebudzenie z głębokiego snu, wyrwanie do odpowiedzi na pytanie: “Ile wiesz?”. Teraz sam wiem, że nie wiedziałem zbyt dużo. Jesteśmy zbyt zajęci sobą i bliskimi, żeby myśleć o cukrzycy. Dopóki sami lub ktoś z naszego otoczenia nie zachoruje. Tak właśnie było w przypadku autorki. Jej chory na cukrzycę syn i przyjaciółka, która zachorowała w wieku trzydziestu pięciu lat, wchłonęły autorkę. Osobista motywacja Kazimierowskiej nie ulega wątpliwości, ale nie mamy bynajmniej do czynienia ze zbyt zaawansowanym kontekstem biograficznym, czy spowiedzią złożoną z narzekania. Syn pozwala na klamrę (warto porównać wstęp i epilog), ale podtytuł “Osobista historia cukrzycy typu 1” jest bardziej wieloznaczny niż wydaje się na pierwszy rzut oka.
Po pierwsze, sama autorka nie choruje. Po drugie, patrz wyżej (wątek syna). Po trzecie, Kazimierowska sięga po przykłady z terenu, ściąga do tekstu relacje innych osób, które oswajają w codziennym życiu cukrzycowe rytuały, a jest ich cała masa. Widzę w tej książce coś wzruszającego, ale w sposób szczególny poddaje się ona odczytaniu praktycznemu. Tekst Kazimierowskiej w przeważającej mierze stanowi długą poradę – o wiele wartościowszą niż teleporada. Dobrze, że są w niej obecne nadzieja, duch wsparcia i dowody na spełnione istnienie mimo choroby. Pozycja zawiera bibliografię. Oprawa miękka, klejona.